Były sobie resztki kasetonów i było zamówienie na drobnostki na komunię....
Potrzeba matką wynalazków. odrobina wikolu, cienki pędzelek, brokat i już. Powstały hostie:
Kielich wykorzystałam na torcie, niestety został szybciutko odebrany i nie zdążyłam cyknąć fotki. Pozdrawiam.
Komentarze
Prześlij komentarz