Rower i ja

Dziś zaznałam przedpołudniowej przejażdżki rowerowej. No i było cudnie! Zapach pól i łąk, ciepły wiatr, maki w zbożu, bociany, żurawie, konie, chłód lasu, truskawki prosto z krzaczka... piękna ta nasza Warmia :) 

Tak trudno jest mi codziennie wybrać się na rower, ale kiedy w końcu już na nim jestem, to wracam naładowana pozytywną energią. Natura daje nam tyle, a my żyjemy z dnia na dzień, w ogóle nie umiejąc się zatrzymać. Dla ludzi którzy tu mieszają to zwykła szara rzeczywistość. A ja zadaję sobie pytanie co by było gdybym musiała przeprowadzić się do bloku? Albo mieszkać w Warszawie i 3 godziny przeprawiać się przez most... Moje życie, tak jak i Wasze pewnie upływa w zaskakującym tempie. Jest poniedziałek, zaraz już piątek, tygodnie się zlewają, Okazuje się że już jest połowa czerwca. W pracy kupa roboty, w domu jeszcze większa ilość prac. Jeśli jeszcze do tego dodać, że miałabym nie słyszeć rano śpiewu ptaków, czy nie poczuć orzeźwiającego wiatru, to uschłabym jak zapomniany kwiat a moje życie przeciekło mi przez palce. Bez wspomnień na stare lata, bo nie było kiedy... 
Czas z dzieckiem też upływa inaczej na takim spacerze, czy rowerze. Ostatnio moja ośmiolatka sama doszła do wniosku, że jest fajnie, bo można dużo rzeczy zobaczyć, ruszamy się, rozmawiamy, śpiewamy, nic nie zakłóca nam wspólnego bycia ze sobą. Porównajcie to do niedzieli w centrum handlowym.... 
Zachęcam do spacerów, przejażdżek rowerowych, wypadów choćby na jedną noc pod namiot na łono natury. W głowie wszystko się wtedy lepiej układa, problemy przestają być takie trudne, czas płynie leniwie, jak gdybyśmy znów mieli po 12 lat i żuli trawę leżąc na łące w wakacje :)
Zdjęć z wycieczki brak, bo miałam mało czasu na zrobienie trasy, ale co widziałam, to moje, Wy musicie oglądać swoje widoki w rzeczywistości,a nie wpatrywać się w te przeklęte urządzenia.
Pozdrawiam :)
 

Komentarze

Popularne posty